Kastrować !


Obecnie obowiązujące przepisy prawa karnego pozwalają sądom zobowiązać skazanego do poddania się leczeniu. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie aby sądy zobowiązywały skazanych za przestępstwa o charakterze seksualnym (w tym pedofilów) do poddania się leczeniu, zwłaszcza zaś psychoterapii nawet jeśli byłaby połączona z kuracją zmierzającą do obniżenia popędu seksualnego. Taka kuracja jako zabieg medyczny może być zalecona i prowadzona jedynie przez lekarzy, zobowiązanie do jej prowadzenia przez sąd narusza podstawowe standardy etyczne.

Pomysł wprowadzenia do polskiego systemu prawa karnego, dodatkowej kary polegającej na chemicznej kastracji, to pomysł szalony. Stąd już krok tylko do postulatu aby kieszonkowcom ucinać prawą rękę. Kastracja jako środek karny to pomysł iście bolszewicki, godny sowieckiej doktryny prawa karnego, chociaż nawet tam nie został wprowadzony do systemu.

Premier Donald Tusk w szukaniu poklasku u osób prymitywnie myślących o prawie karnym chyba jednak nieco przesadził. Na nic zda się eksponowanie obecnie, że nie chodziło premierowi o kastrację chirurgiczną tylko chemiczną. Że kastracja chemiczna to w istocie proces leczenia farmakologicznego. W rezultacie od postulowanej przez premiera Donalda Tuska kastracji doszliśmy – w wypowiedzi ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego – do konkluzji, że kastracja to w istocie kuracja.

Obecnie sąd może, jednak nie musi, skierować pedofila na leczenie. Zgodnie bowiem z kodeksem karnym, sąd zawieszając lub zwalniając z wykonania kary pozbawienia wolności skazanego za tego typu przestępstwo, może go zobowiązać m.in. do poddania się leczeniu.
Przeciwko wprowadzeniu przymusowej kastracji farmakologicznej są m.in. prof. Marek Safjan oraz prof. Andrzej Zoll. Ich zdaniem taki przepis byłby niezgodny z konstytucją. [gazetaprawna.pl]

Z faktu, że rząd Donalda Tuska nie ma jaj, nie wynika jeszcze, że wolno mu kastrować polski system prawa karnego.

Dodaj komentarz